Draśnięcie...

"Nasiąkamy nadzieją, a gdy odparuje, usychamy z niespełnienia." D zisiejszy dzień nie rozpoczął się dobrze. Właściwie do godziny trzeciej siedziałam na czacie pisząc ze znajomymi, co było naprawdę świetnie spędzonym czasem na rozmowie, jakichś próbach flirtu - bez większej kontynuacji. Nazwałabym to bardziej grą słów, niżeli flirtem samym w sobie. Gdy uznałam, że czas najwyższy przejść do łóżka, postanowiłam jeszcze chwilkę spędzić sam na sam. Ustawiłam sobie muzykę na słuchawkach, zaczęłam łapać koty, aby wrzucić je do łazienki. Jeden ulokowany w pomieszczeniu, teraz trzeba znaleźć drugiego. I wtedy stało się TO. Ten widok pozostanie w mojej głowie na zawsze. Klatka chomika znalazła się na brzegu stołu w kuchni, kot leżał za klatką jak gdyby nigdy nic. A chomik...? Klatka była zamknięta, szczebelki mają naprawdę maleńkie przestrzenie. To nie stanowiło problemu, aby gryzoń znalazł się po drugiej stronie z łebkiem między szczebelkami i całym swym jestestwem wyciągniętym ...