Wilk z lasu...

* * * Ostatnio znów mam w sobie wielką potrzebę pisania i układania myśli w jakiś znany sobie porządek. Nie wiem z czego to się bierze, ale czuję się ostatnio pogubiona. Z jednej strony jestem szczęśliwa, z drugiej wciąż czegoś mi brakuje. W pracy czuję się poirytowana i mam wręcz wrażenie, że jestem tam momentami za karę, a z drugiej strony przychodzi moment, gdy śmieszkuję z klientami proponując im ukradkiem, aby przygarnęli do domu kilka sympatycznych komarów ze specjalnie wyselekcjonowanej serii spod loga mojego sklepu. Generalnie jednak żaden z klientów nie chce zabrać naszych komarów ze sobą tłumacząc, że mają w domu własną kompanię i nie pomagają słowa, że te nasze szybko asymilują się z domownikami. I że lubią się przytulać. Żarty z komarów mnie jednak rozluźniają i pomagają negatywnym emocjom opaść. Gdy dwa dni temu spotkałam się z koleżanką, której nie widziałam od blisko roku nie sądziłam, że zaowocuje to nocnym nawrotem jednego snu. W ostatnim czasie miałam...