Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2022

Zimowe echo grudnia...

Obraz
~*~ Końcówka listopada niesie dla mnie kilka dni wolnego, ponieważ wg mojego harmonogramu urlopowego mam wiele zaległych dni urlopowych. I tym sposobem udało mi się spędzić Andrzejki w kameralnym gronie, gdzie koleżanka dostała zaległy prezent urodzinowy, a weekend andrzejkowy okraszony był ponadto genialnym i mrocznym serialem na Netflixie "Wednesday". Nowe spojrzenie na młodą pannę Addams - wisienka na torcie, a oglądanie go z drugą połówką - rewelacja.  Nieco po Nowym Roku szykują mi się poważne zmiany. Do końca grudnia muszę zrobić nieco miejsca w swojej przestrzeni, zwolnić szafki, aby Ona miała dla siebie troszkę miejsca. Po ponad pięciu latach celebrowania mieszkania w pojedynkę zmienia się ten stan. Moje miasto stanie się miejscem nowego początku. Odzwyczaiłam się od tego, ale wiem, że to ważny i potrzebny krok. W Niej samej jest strach, bo po ponad 13 latach pracy w jednym miejscu będzie musiała zmienić pewną istotną stałość. Jako nałogowy palacz trzeba znaleźć takie...

Bal wszystkich świętych...

Obraz
~ * ~ Ostatnie tygodnie minęły w dość szybkim tempie, ledwo się obejrzałam, a na kalendarzu zawisła kartka z napisem Listopad. Dzisiejszy dzień przywodzi na myśl pewien rodzaj zadumy nad przemijaniem, ponieważ jest dniem, gdy większość ludzi udaje się na groby swoich najbliższych. Od lat odpuszczam sobie jeżdżenie po cmentarzach na 1 listopada, ponieważ nie lubię tłumów, nie lubię sztuczności, jarmarcznej atmosfery pod murami nekropolii, oraz sztucznych uśmiechów ze strony rodziny, którą - chciał nie chciał - spotyka się przy grobach rodzinnych. Moi rodzice jednak robią kursy po okolicznych cmentarzach, aby potem - zmęczeni - wrócić do mieszkania i zjeść coś ciepłego.  Dla mnie te dni to przede wszystkim wyczekiwanie na święto, wokół którego od lat toczą się rozliczne boje w mediach - a mianowicie Halloween. Uwielbiałam ten dzień odkąd skończyłam mniej więcej 15 lat. Każdorazowo wybieram się wtedy na cmentarz wieczorową porą, niegdyś jeszcze ubogacałam tą wizytę chodzeniem po murac...