Kapelusz pełen nieba...

"Przeżyte chwile nie giną. Nie wiem nigdy, 
kiedy wypłyną z dalekiej przeszłości, 
by nałożyć się na to, co przeżywamy obecnie."


Dwa lata temu dostawałam urywki wiadomości na GG. Podejrzewam, że były to odpowiedzi na moje SMS-y, ale ich sens mocno dotarł do mnie dopiero teraz, gdy raz jeszcze do nich sięgnęłam. Mój własny upór mnie zgubił. Przecież nie mogłam pokazać, jak cholernie boli mnie ta sytuacja i jak bardzo pragnę tylko tego, aby wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Ówczesne towarzystwo też sprawy nie ułatwiało. Wzajemnie się nakręcałyśmy. Aż w końcu, któregoś dnia wszystko wybuchło podczas jednej rozmowy. Zwyczajnej rozmowy o życiu, o sprawach bieżących. To właśnie wtedy zrozumiałam to, co do tamtego momentu ćmiło mi się z tyłu głowy - byłam beznadziejnie zakochana... 

Uczucia. U osoby, która nie jest zbyt wylewna uczucia są czymś... wręcz ponadczasowym. I tak trwam w tym dziwnym stanie, który jest we mnie do przepracowania. Mam tylko nadzieję, że Ty jesteś dziś szczęśliwa i że nic złego nie zaprząta Twojej głowy.


W słuchawkach: Henry - Trap.




"Pragnę Cię dotknąć, ale jestem otoczony ciemnością. 
(...) Pragnę Cię zapomnieć, pragnę odlecieć jak najdalej. 
Pragnę Cię puścić, pragnę być wolny."

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek człowiekowi człowiekiem...

Przeddzień Halloween...

Frustracja i smutek...