Pewność...
"Jak się tak leży godzinami w nocy,
to myśleniem można zajść bardzo daleko
i w bardzo dziwne strony."
Minęło troszkę czasu od mojej ostatniej aktywności tutaj. Czasem zastanawiam się, jak to jest wypośrodkować nasze działanie, aby miało ono należyty wydźwięk i nie było czymś przegiętym w stronę starania się, bądź też nie starania się o relację/związek. Po kilku miesiącach spotkałam się wreszcie ze swoją drugą połówką i dopiero przy ostatnim spotkaniu poczułam... niepewność? Brak pełności? Czegoś mi brakuje. Nie wiem, może więcej rozmowy? Może więcej atencji? Może więcej... bycia bliżej siebie? Nie wiem.
Zależy mi. Bardzo. Chciałabym stworzyć związek na lata, ale czasem mam wrażenie, że to jest kruche i tak niesamowicie delikatne, że aż czasem wstydzę się mówić o swojej codzienności. O sytuacjach trudnych, o słowach do kogoś wypowiedzianych ze strachu, że moja druga połówka może to źle odebrać... Pomyśleć o mnie źle. Z drugiej strony nie chcę tego zatajać. Chcę dzielić się z nią codziennością.
Czy będę jeszcze kiedyś pewna drugiej osoby...? Chciałabym to czuć. Kochać, czuć się kochaną... Wiem, na to potrzeba czasu, zaangażowania. A może to ja się zmieniłam i pragnę więcej atencji dla spokojnego snu? Obawiam się czasem, że po prostu brakuje mi takiego poczucia pewności i poczucia zatracenia w tym, co z kimś tworzę.
Za mną kolejny dzień i następny przed nami.
W słuchawkach cisza... Chociaż gra mi piosenka "Waterloo" Abby w aranżacji wykonanej w filmie o Eurowizji - Fire Saga. Polecam.
"Ile dałbym by zapomnieć Cię
wszystkie chwile te, które są na nie.
Bo chcę, nie myśleć o tym już.
Bo chcę, nie myśleć o tym już.
Zdmuchnąć wszystkie wspomnienia
Niczym zaległy kurz."
Komentarze
Prześlij komentarz