* * *
~*~
W sumie dzisiejszego ranka nic nie zapowiadało źle. Nawet koty nie miauczały dopominając się saszetki, przez co mogłam zjeść śniadanie w spokoju. Później rozmowa na messengerze przyniosła pytanie zwrotne, które ostatecznie doprowadziło do zakończenia mojego związku. I to na tydzień przed pierwszą rocznicą i Walentynkami. Tydzień po naprawdę udanym weekendzie. Ale... to tylko dla mnie miało jakieś znaczenie. Jak mogło być inaczej, skoro ona nic już do mnie nie czuła od grudnia... Po co więc było się tak męczyć jeszcze dwa miesiące...? Nie umiem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Jestem po prostu przywieszona... Siedząc w pracy kasuję produkty walentynkowe i zastanawiam się, jak spędzę 15 lutego, czyli Dzień Singla.
Jak to powiedziała moja kumpela: "Przestań rzygać słowa".
Dlatego pewnie na jakiś czas zawieszę się nad swoimi myślami. Bo nie ma to już żadnego znaczenia. Muszę po prostu zamilknąć.
Zatem - wszystkiego dobrego Wam życzę.
I udanych Walentynek!
"...samotność to taka straszna trwoga..."
Komentarze
Prześlij komentarz