Noc listopadowa...

 "Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur."


Pamiętam wciąż tamtą lekcję języka polskiego, gdy wprost płakałam ze śmiechu przeprowadzając prezentację na temat postaci "Wesela" Wyspiańskiego. Gdy tak teraz rozmyślałam nad cytatem rozpoczynającym wpis, w głowie miałam słowa "noc listopadowa". Tym sposobem dotarłam do lektury, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie poprzez to, jak wiele zawierała symboli. 

Gdy tak czytam sławetne słowa Chochoła mam wrażenie, jak mnie samą one dotykają. Dziś będąc w pracy rozmawiałam z koleżanką i stwierdziłam, ze gdybym mogła cofnąć czas i inaczej rozegrać sytuacje, które miały miejsca... może teraz nie byłabym rzeczonym chamem, który ostał się z niczym, jedynie z możliwością ukrócenia pewnego jestestwa. Można chojraczyć i mówić, jak cudownie jest móc być panią własnego losu, bez konieczności tłumaczenia się z każdego kroku. Ale im dłużej nad tym rozmyślam tym mocniej mam wrażenie, że przegrałam. Po prostu. Nie chcę tego ubierać w ładniejsze słowa, bo to bez sensu. Miałam szansę coś zmienić, ale zwlekałam tak długo, że ostatecznie było za późno. I na co była mi ta duma, skoro teraz zostałam z niczym? 


Pocieszam się tym, że życie jest tak pełne niespodzianek i niezwykłych zwrotów akcji, iż pozostaje mi tylko uzbroić się w cierpliwość. 
Wczoraj, robiąc małe spotkanie pożegnalne kumpla, rzeczony kumpel stwierdził, że już zapomniał o tym, że mieszkałam kiedyś gdzieś indziej. Zatem skoro moi znajomi czują się tutaj po prostu dobrze, mogę mieć nadzieję, że kiedyś te ściany będą świadkiem pięknych chwil. 


Póki co - czas ogarnąć siebie i coś wokół siebie, aby z laptopem i serialem zniknąć w łóżku.
W słuchawkach: "Stranger" Dimasha. 





"Przed snem wypowiedz moje imię
Przybędę wraz ze świtem, proszę nie śpij, jestem już."

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek człowiekowi człowiekiem...

Przeddzień Halloween...

Frustracja i smutek...