Jastrzomp...
Mawiają, że najlepszym momentem, aby coś rozpocząć od nowa jest albo początek roku, albo kalendarzowa wiosna. Wszystko się wówczas budzi do życia, dzień staje się dłuższy, ciepło przybiera bardziej dosadnego wyrazu. Ale jak to głosi cytat na początku wpisu - nawet w środku zimy można pomalować pokryte szronem szybki. Nawet w trakcie wewnętrznego tornada, gdy na barkach mamy coraz więcej stresów, rozterek i niepewności możemy pozwolić komuś wkraść się w ten rozgardiasz... pozwolić sobie, aby ktoś szczelnie otulił nas ramionami i pocałował w czółko.
Czasem nie bez powodu kroczymy w pojedynkę przez życie. Czasem wręcz biegniemy w sobie znanym celu nie dając innym się dogonić. Być może ze strachu, że jak ktoś jednak zrówna swój krok z naszym to obnażymy się przed kimś aż za bardzo, wystawimy się na możliwość zranienia. Nie twierdzę, że w moim życiu tak nie było. Pancerz zachowawczości, nieufność, mnóstwo czerwonych lampek sprawiał, że cały ubiegły rok trzymałam na dystans każdą nowo poznaną osobę. Jak doszło do tego, że tym razem coś się odmieniło? Myślę, że wynikało to z poznania kogoś, kto jest jeszcze bardziej nieśmiały i zachowawczy, niż ja. Podczas spotkania mogłam się przyzwyczaić do rozwijającego się wzajemnego uczucia, do chęci spędzania razem czasu, do poglądów, które są ze sobą spójne, do czasu, który upływał w zawrotnym tempie napełniając wzajemnie spokojem.
Oczywiście, że jest we mnie niepokój. Po tylu rozczarowaniach wciąż mam w sobie zachowawczą nieufność. Wiem, ze przede mną długa droga. Droga, która prosta nie będzie, ale godząc się na bycie w związku podjęłam decyzję o poniesieniu konsekwencji swoich decyzji. W tym wszystkim każda rozmowa mnie wręcz rozbraja tym, jak ktoś może w tak niesamowity sposób kruszyć mury, bawić i otulać. I to wszystko z jeszcze większą nieśmiałością, niż ja mam w sobie. Bo owszem, bycie fifarafa pikaczento to jedno - ale jednak w bliższych kontaktach zawsze gdzieś mam w sobie nutę niepewności. Życzę sobie i Niej, aby to poszło w dobrą stronę. Aby wypełniło serce miłością, wszakże jest ono jego spragnione.
Dobrej nocy.
(...)
To jak powiedzieć komuś,
że go bardzo kochasz, szanujesz, że dla niego jesteś...
nie używając do tego żadnych słów,
bo ten pocałunek mówi wszystko za ciebie".
Bądź moim jastrzempiem...
Komentarze
Prześlij komentarz