Życzę...
* * *
Dzisiejszy wiatr na cmentarzu był mroźny, choć początkowa pogoda za oknem sugerowała nadchodzącą wiosnę. Za każdym razem ten początek marca jest dla mnie pewną nostalgią, zatrzymaniem się, spojrzeniem szerzej i zastanowieniem. Nieraz słyszałam od mojej mamy, że widocznie we mnie jest coś z jej starszego, zmarłego dziecka. Mój brat dziś kończyłby 35 lat, gdyby los jednak nie zdecydował inaczej. W moich wrażeniach, gdyby żył, zawsze widzę go jako wysokiego chłopaka o kręconych włosach w kolorze ciemnego blondu i zielonych oczach. Nigdy nie dane mu było cieszyć się ciepłem poranka, nigdy nie poczuł, jak smakuje pocałunek drugiego człowieka, ani nie zdmuchiwał świeczek na torcie przy akompaniamencie towarzyszy wyśpiewujących "Sto lat!". Nim na dobre złapał oddech, ten został mu odebrany. Wiadomo, że coś w życiu dzieje się po coś. Być może nie byłoby mnie na świecie, gdyby jednak rodzice mieli trzech synów. Los postąpił inaczej i we mnie dostrzegam mnóstwo cech, które stanowią - w moim rozumieniu - takie pokłosie po tamtym istnieniu, które nie zaistniało w pełni. Wszakże... jestem lesbijką o męskiej energii, ale z dużą też kobiecą wrażliwością. Wiele lat temu usłyszałam komplement, że mężczyźni mogliby się ode mnie uczyć postępowania z kobietami. Znajomi mogą na mnie polegać dzięki roztaczaniu poczucia bezpieczeństwa. Może to zatem wynikać również z tego, że czuję się odpowiedzialna za swoje stado. Jestem wdzięczna temu, jakie emocje budzi we mnie dzisiejszy dzień, do jakich przemyśleń mnie skłania i zapalając znicz na malutkim grobie poza swoim miejscem zamieszkania - poczułam przypływ więzi, której nic nie zerwie.
Dzisiejszy dzień to urodziny kogoś jeszcze. Jak to mówiłam mojej serdecznej towarzyszce rozmów - żadnej z osób, które dziś świętowałyby urodziny - nie ma w moim życiu. Jedna odeszla, zasnęła w wieczności, aby na swój sposób też narodzić się we mnie. Druga z kolei zniknęła układając sobie życie z kimś innym pomimo, że to ze mną dzieliła kilka lat wspólnego życia. I to własnie do Ciebie kieruję poniższych kilka słów, chociaż od lat pewnie tutaj nie zaglądałaś. Ciekawa czasem jestem, czy kiedykolwiek tutaj byłaś. Ale do rzeczy. Życzę Ci przede wszystkim szczęścia i spokoju wewnętrznego. Abyś poukładała swoje sprawy tak, jak tego pragniesz, abyś sięgała gwiazd i spełniała marzenia spoglądając na świat zielono-brązowymi oczami. Bo choć nie ma Cię w moim życiu, to myśl o Tobie czasem przynosi mi upragniony spokój. Życzę Ci dobrze. Tak po prostu.
* * *
Obecna sytuacja wokoło stała się nerwowa, ale w tej nerwowości dała poczuć okruch człowieczeństwa, wewnętrznej wrażliwości na krzywdę drugiego człowieka. Na świecie doszło do zbrojnego konfliktu, do inwazji na niewinny kraj, który zdecydował się posłać swoje kobiety i dzieci do sąsiadujących krajów, aby mężczyźni mogli walczyć o swój skrawek świata, o swoją niepodległość. Bohaterstwo elity rządzącej, jak i zwyczajnych obywateli pozostanie na kartach historii. Postawa sąsiadujących państw i chęć niesienia pomocy - również. To ważny czas w dobie pandemii. Może sprawi, że szerzej spojrzymy na drugiego człowieka, także na tych, o których media na co dzień milczą utożsamiając z niego gorszym 'sortem ludzi'.
Życzę nam wszystkim - spokoju. I pokoju. Bo przyszło nam żyć w niespokojnej godzinie.
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry.
Podróżuj, śnij, odkrywaj."
Komentarze
Prześlij komentarz