Przyjdzie chwila...
* * *
Na początku maja ubiegłego roku rozpoczęłam nową przygodę. Przygodę, która nazywała się "zmiana miejsca zamieszkania". Bałam się, przeżyłam swoiste załamanie, gdy przyszło mi porzucić niegdysiejszy dom. Pamiętam wciąż rozmowę z osobą, z którą wówczas kręciłam. Pamiętam, jak powiedziała, że gdy dotrze do mnie co się właśnie dzieje - że porzucam miejsce, które do tej pory nazywałam "domem", to mnie to wszystko uderzy ze zdwojoną siłą. I miała rację. Niemalże jak na zawołanie - poczułam, jak pękła we mnie tama. Przyszło mi odciąć się od miejsca, w którym postawiłam w pełni swoje dorosłe kroki. Pierwsze dorosłe kroki. Miejsce, które okraszone było miłością, bólem, rozstaniem, rozpaczą, żałobą, wszystkim naraz. Które w pewnym stopniu przemieniłam w mauzoleum, które - nie wiem nawet kiedy - przestało być dla mnie dobrym miejscem.
Gdy zatem zmieniłam to miejsce, wszystko się zmieniło. Tutaj też nie zawsze wszystko było dobre. Te ściany już były świadkami trudnych sytuacji, wielorakich słów, wyznań, radości, smutków, łez... I chociaż nie czuję do końca, że to jest to miejsce, w którym chciałabym spędzić wiele lat to pod koniec tygodnia przyjdzie mi podpisać aneks do umowy najmu na kolejny rok. Gdzieś w głowie układam sobie pewien plan działania. Podczas dzisiejszej rozmowy powiedziałam wprost, że nie chcę planować, snuć fantazji, rozważać nad pewnymi decyzjami. Zamiast tego wole podejmować realne kroki do ich realizacji. Czas pokaże, czy mi się to po prostu uda... Życie lubi na swój sposób zaskakiwać i ma dla nas swój niebanalny scenariusz i plan.
Dobranoc.
"Przyjdzie chwila, gdy stwierdzisz,
że wszystko się skończyło.
To właśnie będzie POCZĄTEK."
Komentarze
Prześlij komentarz