Czuję, że wypełniasz moje serce...

 * * * 


Jadąc dziś do pracy na środkową zmianę z racji, że kolega został oddelegowany do innego punktu, koleżanka się pochorowała, a skład na drugą zmianę zapowiadał się dość słabo - słuchałam radia muzo.fm. Tym sposobem natrafiłam na nowy utwór zespołu LemON, który wprost mnie zahipnotyzował. Wracając wieczorową porą do domu znów stacja zapodała ten sam kawałek i nie byłam w stanie odmówić sobie tego, aby cały wieczór upłynął mi w jego rytmie. Z racji, że dzisiejszy wieczór spędzam sama w domu, bo moja partnerka pojechała na weekend do swoich rodziców mam czas dla siebie. Puściłam w obieg gitarę, aby przypomnieć sobie, jak po dłuższej przerwie bolą opuszki palców od dociskania strun. Ale są pewne rytmy, akordy i delikatność kostki, których wprost się nie da zapomnieć. 


Także siedzę właśnie w słuchawkach, obok gitara odpoczywa, a w głowie grają te słowa. Jakże ważne, chwytające za serce i trafiające do wrażliwej strony w środku mnie. Mija właśnie miesiąc odkąd porzuciłam samotne mieszkanie z kotami na rzecz współlokatorstwa z Ukochaną osobą.
Są momenty, gdy łapię się na totalnym zachwycie, choć są i takie, gdy brakuje mi bycia samej. Na szczęście mamy też sporo przestrzeni dla swoich spraw i nieraz jest tak, że wieczór upływa nam na spędzaniu czasu każda na swoim laptopie albo czytając książki. Od poniedziałku Ona rozpoczyna swoją pracę, a ja mam kilka dni zaległego urlopu, co zapewne dostarczy mi sporo czasu na ogarnięcie spraw na mieszkaniu czy ubezpieczeniu samochodu. 


Zastanawiam się czasem coby było, gdybym napotkała na swojej drodze osoby, które kiedyś były dla mnie ważne. Czy serce by mi zadrżało, czy nie poczułabym zupełnie nic. Nie wiem właściwie jakie uczucie byłoby dla mnie bardziej pożądane. Z uwagi na spokój wewnętrzny zdecydowanie lepiej byłoby mi nie poczuć nic, ale czy jestem w stanie się tego wyzbyć? Moja partnerka daje mi naprawdę wiele czułości, troski, powodów do śmiechu, sporo miejsca do zaopiekowania się Nią i poczucia, że to Ona opiekuje się mną. Gdy wstaję rano czeka na mnie troszkę za mocna i już przestudzona herbata, bo Ona wstaje wcześniej, aby poczytać książkę w kuchni albo przejrzeć memy na telefonie. 
Mieszkanie, które półtora roku temu wynajęłam zmieniło nieco kolorystykę i nabrało stylu, który przypadł do gustu mojej mamie. No tak, Mama... Nie spodziewałam się, troszkę się nawet tego bałam, ale moja mama bardzo polubiła się z moją partnerką. Także lęk był troszkę podobny do tego, jaki odczuwamy, gdy mamy pojawić się w nowym miejscu albo gdy nie chcemy iść na jakieś spotkanie, a ostatecznie okazuje się, że świetnie się bawiliśmy. Mój czcigodny ojciec obraził się na matkę, więc staram się znajdywać sporo czasu, aby z mamą rozmawiać przez telefon, bo tamten buc się do niej nie odzywa. To po raz kolejny pokazuje mi jak bolesna jest pasywna agresja i karanie milczeniem. Nie chciałabym tego odczuć ani też sprowadzać na ukochaną osobę. Chociaż widzę sporo podobieństw pomiędzy mną a ojcem. Czepliwość nieraz była prowodyrem do wzajemnych pyskówek i podnoszenia głosu. Chociaż pragnienie łagodzenia konfliktów mojej mamy szybko spływa na mnie i na mój zdrowy rozsądek. Tak, nie mogłabym wyprzeć się podobieństwa do rodziców. 


Powoli kończąc, bo przede mną jeszcze wzięcie gorącego prysznica i ułożenie się w pustym łóżku. Nie lubię tego, nawet jeśli obok mnie zagości mój ukochany bury kot. Pomimo, że nie zasypiamy przytulone i każda ma swoją kołdrę, to jednak wolę jej obecność po tysiąckroć. I choć zasypiam w dziesięć sekund, to mam nadzieję, że daję jej swoje ciepło, aby i na nią sen spływał szybciej. Oby...


W słuchawkach: "LemON - Dużo Ciebie mi"





"Dużo Ciebie trzeba mi...
(...)
Czuję, że 
wypełniasz moje serce,
napędzasz mnie uśmiechem.
(...)
Jesteś jak ulubiona, 
Piosenka, co chodzi mi
wciąż po głowie,
no wciąż po głowie."

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek człowiekowi człowiekiem...

Przeddzień Halloween...

Frustracja i smutek...