Codzienność...

"Głowa do góry! Na dole słońca nie zobaczysz." N ocne zmiany mają jedną zaletę. Pozostaje mi nieco dnia, które mogłabym wykorzystać na spotkania ze znajomymi, chociaż w ostatecznym rozrachunku przesypiam większość, później wstaję, jem, biorę prysznic i lada moment muszę wychodzić do pracy. Pamiętam, jak po długiej przerwie poszłam na swoją pierwszą nockę i o dziwo następnego dnia wstałam już około południa. Miałam calutki dzień na załatwienie spraw, na życie w świetle słońca. Ale po całym tygodniu takiego wstawania, organizm jednak się nie przyzwyczaił. Tym bardziej, że kolejny tydzień był znaczony drugimi zmianami. Dlatego teraz wcześniej niż o 15:00 nie ma co do mnie dzwonić. O wizytach nie wspominając. Już wracając rano samochodem muszę ustawić muzykę na full, ponieważ moja koncentracja umyka. Niebezpieczne, bardzo, bardzo niebezpieczne. T yle w sumie ze spraw bieżąco-służbowych. Chociaż nie. Nie tyle. Nie potrafię dogadać się z ludźmi w swojej pracy. Staram si...