Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2020

Konsensus...

Obraz
 "Szczęśliwy jest człowiek, który posiada to co chce, a nie chce nic złego." W poprzedni piątek było jakby... spokojniej. Świat nie był co prawda wolny od pandemii, ale dało się dostrzec złociste liście na drzewach, gdzieniegdzie już będące w barwie rdzy. Aktualnie świat ma dla mnie głównie trzy kolory: biały, czerwony i czarny, a wszędzie wokół jest chaos. W tym wszystkim siedzę zamyślona starając się nadać własnym myślom jakąś formę. Zebrać je wszystkie dłońmi i uformować niczym glinę, aby nadać im kształt. Kłóci się we mnie wiele rzeczy. Wiara, która od lat kuśtyka, serce kobiety, wolnomyśliciel i marzyciel. To nie jest proste, gdy chcemy zachować się właściwie. Dla niektórych moja postawa osoby, która patrzy na to wszystko jakby z boku jest oznaką tchórzostwa i zachowawczości.  Docierają do mnie czasem przemyślenia, że co, jeśli aktualna burzliwa sytuacja, uwidaczniająca się poprzez protesty, to prowokacja mająca na celu sprawdzić, ile jesteśmy w stanie zrobić w walce o n...

Moja i Twoja nadzieja...

Obraz
"...Uczyni realnym krok w chmurach..." Dzisiejszego dnia miałam wolne od pracy. Można byłoby pomyśleć, że dzień ten uleci przez palce, że będzie bezproduktywnym czasem spędzonym na kanapie z laptopem i muzyką w uszach. W moim wypadku stanowił kwintesencję zamyślenia nad istotą ludzką. Odbyłam dziś tyle poważnych rozmów, że mój dobry kolega - po wysłuchaniu mojego stonowanego monologu podsumowującego kilka wątków - zaczął dosłownie bić brawo i szczerze żałować, że tego nie nagrał. Myślę sobie - pewnie sobie ze mnie drwi, ale on serio uznał ów podsumowanie za kluczowe. Koleżanka również była wdzięczna, że wreszcie padły słowa, których zabrakło z mojej strony kilka miesięcy temu. Głowę mam jednak pełną myśli i pomimo, iż zaopiekowałam się dziś członkami swojej paczki to jednak potrzebuję się przytulić i zapomnieć na moment o całym świecie.  Te ostatnie dni były dla mnie bardzo ciężkie i bardzo intensywne. Mnóstwo spotkań, rozmów, wiadomości tekstowych. Dowiedziałam się również c...

...Tak jak w snach...

Obraz
 "Nie martw się. Pewnego dnia w twoim życiu pojawi się człowiek,  który zapali światła, które inni zgasili." Po dwutygodniowym L4 czas przygotować się do pracy, do której na obecną chwilę mam dość ambiwalentny stosunek. Cieszę się, bo nie spędzę kolejnego wieczoru spoglądając w ścianę/ekran laptopa/otchłań myśli. Z drugiej się nie cieszę, bo niedziela to zawsze ciężka zmiana, zderzenie z rzeczywistością. Przez ten czas, gdy nie było mnie na sortowni udało mi się ogarnąć wiele spraw wokół siebie, ale jak to zwykle bywa - spierdolić drugie tyle - swoista równowaga. Każdego dnia biję się z myślami zastanawiając się, jak mogłam poprowadzić różne wydarzenia i rozmowy, aby wyszło nieco... lepiej, inaczej, bez takiej konsekwencji. Dotarło jednak do mnie, że w wielu tych sytuacjach były dwie osoby, więc że potoczyło się tak, a nie inaczej - nie było to zależne tylko ode mnie.  Ten rok przyniósł mi całe mnóstwo wspomnień, przemyśleń, depresyjnych myśli, radości, uścisków, pocałunk...

. . .

Obraz
 [...] Nie mam pomysłu na cytat. Nie wiem w jakiej kategorii go szukać. Mam pustkę w głowie. Im dłużej się zastanawiam co się właśnie dzieje, tym większy mętlik się tworzy. Chyba to taki moment, taka jesień dziwna, że najchętniej bym się schowała gdzieś głęboko. Mam przeczucie, że tak naprawdę to skończyło się to wcześniej... że coś ważnego po prostu przegapiłam. W słuchawkach mam słowo: 'kłam, kłam, kłam'. Bo co mi jak dotąd przyszło po szczerości? Nic. Jedynie pustka przyszła. Dziś czeka mnie dzień spotkań, rozmów, alkoholu wypitego w towarzystwie kobiet.  Najgorsze, że i tak czuję się winna.  Jak zawsze. Nieważne czy to ja zrywam, czy to ktoś zrywa ze mną. Nieważne czy to ja popełniam błąd, czy ktoś inny go popełnia.  Nie mam już po prostu do tego siły.  Kończę. W słuchawkach: Natalia Zastępa - Rudy.  "...nieprawdy cały stos..."

Aura smutku...

Obraz
 "Nie szukaj szczęścia na siłę, bo tylko się rozczarujesz.  Ono przyjdzie samo i gdy to zrobi, będzie ci chciało wynagrodzić miliony sekund spędzonych na jego poszukiwaniu." Czy wstając dzisiejszego ranka spodziewałam się, że coś się zmieni? Nie, chyba nie brałam tego pod uwagę. Od długiego czasu rosła we mnie frustracja, tłumiona zręcznie, która wychodziła czasem poprzez drobne uszczypliwości. Starałam się. Tłumaczyłam sobie czyjeś zachowanie i jak zwykle uważałam, że nie mam prawa domagać się czegoś więcej. Coś jednak sprawiło, że pozwoliłam sobie na otworzenie się, wyrażenie tej pustki, tego rozczarowania. To nie jest tak, że mam o sobie wysokie mniemanie i chciałabym być Słońcem w czyimś układzie słonecznym. Ale ciężko mi było patrzeć, gdy każdego dnia jestem dalej. Jestem Ziemią, Marsem, Jowiszem, Saturnem, Uranem, Neptunem, a ostatecznie Plutonem... który - jak wiadomo z lekcji fizyki - zaprzestał być planetą, na poczet bycia tworem karłowatym, kolejnym księżycem jednej...

Nocą...

Obraz
"Ale kim jesteś, wchodząc w ciemność nocy,  potykając się o moje najskrytsze myśli?" Kolejne dni upłynęły, zostały wspomnieniem, kolejną lekcją, odbytym tańcem kroków.  Ten czas obfitował w wydarzenia, zwroty akcji, informacje, smutki, radości, uniesienia i upadki. To dziwne... Czasem jest tak, że każdy oddech przywołuje lekką tęsknotę nasączoną bólem, która skłania nas do konkretnych działań. Ile można odsuwać na bok swoje myśli? Ile czasu może zająć próba odsunięcia w niebyt tego, co w nas siedzi? Długo biłam się z myślami i walczyłam z chęcią napisania. Ot zapytania, czy wszystko w porządku. Zagajenia, zaczepienia - chociażby w punkcie niewielkim. To co przyniosła mi ta nuta odwagi... Cóż... Tego się zupełnie nie spodziewałam. Czasem po prostu tak jest. Że musimy coś zrobić. Pojawić się raz jeszcze na czyjejś ścieżce i pozwolić, aby ten Ktoś pojawił się na naszej. Irracjonalne, może nawet odrobinę ponadzmysłowe, ale jednak coś kazało mi to zrobić i myślę, że czytając te sł...