Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2021

Każdy nowy dzień...

Obraz
~*~ Przed nami - jedno wydarzenie. Obawiam się, czy uda mi się to wszystko dograć finansowo, ale pociesza mnie fakt, że wyjścia nie mam i jakoś to będzie. Na dniach ubezpieczam samochód, zamawiam koszulki i zamawiam tort. Chodzi mi po głowie myśl, aby jeszcze jedna osoba miała okazję zdmuchnąć świeczki na torcie urodzinowym o wdzięcznym i neutralnym napisie "Wszystkiego najlepszego". Myślę, że uda się to dogadać z drugą solenizantką i nie będzie to dla niej problemem.  Przeczytałam właśnie słowa Kai Kowalewskiej, że "...kiedyś Ci to minie. Tamten człowiek. Tamta tęsknota". W tych dniach mija właśnie trzy lata odkąd wszystko definitywnie wzięło w łeb. Spotkania pod osłoną nocy, długie rozmowy, nieśmiałe pytanie, czy może wg niej warto spróbować i odpowiedź, że to nie jest zły pomysł... Przeżywam to dlatego, że znów mi się przyśniło. Nie myślałam, nie analizowałam (generalnie rzadko analizuję, przeważnie przytrafia mi się jakaś myśl podszyta tęsknotą), po prostu poszł...

Zastanowienie...

Obraz
 ~*~ Przede mną dwa dni wolnego. Wypatrywałam tego, niczym niestrudzonego wędrowca piątego dnia od wschodu. Wspólne zmiany z moją kierowniczką to żadna przyjemność, bowiem za grosz - w moim odczuciu - nie ma podejścia do współpracownika. Mam porównanie, gdy zmianę prowadzi jej imienniczka. Jestem w stanie zrobić tysiąc razy więcej, z uśmiechem na ustach i często pozytywnie nastawiona do całego świata. Dziś raz jeszcze przyszło mi dokładać pieniądze, ale nie oponowałam z tytułu tego, że pracy było multum, klientów mrowie, zatem przeczuwałam, że będę miała brak. Być może podświadomie sobie to na siebie ściągnęłam - ale dziś nie stanowiło to dla nie problemu. Później wróciłam do domu, zjadłam szybki obiad i oczekiwałam przyjścia moich dwóch bardzo dobrych kumpeli. Miałyśmy przygotowywać prezent dla wspólnej koleżanki z okazji jej 30-tych urodzin. Był to czas bardzo dobrze spędzony. Pierwszy raz od dawna przyrządzałam tortillę z domowym sosem czosnkowym, serem żółtym, prażoną cebulką i...

Krok...

Obraz
 ~*~ Podczas dzisiejszej rozmowy z moją mamą, powiedziała mi ona, że jeśli nie spróbuję, to nigdy się nie przekonam co by było, gdyby. I tym sposobem postanowiłam napisać. Nie umiem nawet opisać tego, jak wiele mnie to wewnętrznie kosztowało. Cale mnóstwo strachu przed odrzuceniem. Strachu, aby ktoś nie odebrał tej próby jako narzucania się. Co z tego, że naprawdę ktoś jest pierwszą myślą... to przecież nie ma znaczenia w ostatecznym rozrachunku, ponieważ strach przed tym, aby ktoś sobie nie pomyślał, że chcę go wykorzystać - zwycięża. Ostatnio spadł mi cukier. Była szósta rano. Przebudziłam się z uderzeniem ciśnienia do głowy. Usiadłam i wiedziałam, że muszę czym prędzej dojść do kuchni i wypić wodę z sokiem. Wstałam, zataczając się i przytrzymując ściany doszłam do kuchni. Jakoś. Po omacku zapaliłam światło. Opadłam na krzesło ze szklanką wody z sokiem i wypiłam połowę zawartości modląc się, aby to minęło. Nie wiedziałam jeszcze, która była godzina. Telefon jak zwykle zostawiłam ...

* * *

Obraz
 ~*~ W sumie dzisiejszego ranka nic nie zapowiadało źle. Nawet koty nie miauczały dopominając się saszetki, przez co mogłam zjeść śniadanie w spokoju. Później rozmowa na messengerze przyniosła pytanie zwrotne, które ostatecznie doprowadziło do zakończenia mojego związku. I to na tydzień przed pierwszą rocznicą i Walentynkami. Tydzień po naprawdę udanym weekendzie. Ale... to tylko dla mnie miało jakieś znaczenie. Jak mogło być inaczej, skoro ona nic już do mnie nie czuła od grudnia... Po co więc było się tak męczyć jeszcze dwa miesiące...? Nie umiem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Jestem po prostu przywieszona... Siedząc w pracy kasuję produkty walentynkowe i zastanawiam się, jak spędzę 15 lutego, czyli Dzień Singla.  Jak to powiedziała moja kumpela: "Przestań rzygać słowa".  Dlatego pewnie na jakiś czas zawieszę się nad swoimi myślami. Bo nie ma to już żadnego znaczenia. Muszę po prostu zamilknąć.   Zatem - wszystkiego dobrego Wam życzę. I udanych Walentynek! ...

Tak po prostu...

Obraz
 ~*~ Za mną trzy tygodnie pracy. Samo zajęcie bardzo mi się podoba. Ale nie ma dnia, abym nie miała jakiegoś spięcia z kierowniczką i jej zastępcą. Sugerowano mi już kradzież, mataczenie, to, że chciałam na pewno oszukać inną koleżankę, tchórzostwo, itd. Pracując kilka lat na sortowni nie zdarzyło mi się wynieść stamtąd nawet grosza. A pracowało się z milionami... Tutaj problemem jest to, że ma się manko na 7,50 zł, które niezwłocznie trzeba dołożyć z własnej kieszeni. Nie mówiąc o tym, że nadwyżki znikają w eterze. Ostatnio klientce wypadło 70 zł. Nie zarejestrowałam tego kiedy, ale następna klientka je podniosła i podała mi mówiąc, że tej poprzedniej wypadło. Nie bardzo wiedziałam co mam z tym zrobić, więc chwilowo odłożyłam je na bok czekając, aż tamta kobieta się po to wróci. Ale nie wróciła się, a ja nie mogłam tych pieniędzy schować sobie do kieszeni, więc schowałam je do osobnej przegródki w kasetce, która była zamykana. Ostatecznie skończyło się na tym, że kierowniczka zasu...

Bez siebie ciężko nam, z sobą trudno jest...

Obraz
 ~*~ Dzisiejszy dzień wyjątkowo upłynął bez popołudniowej drzemki, chociaż pojawiały się momenty, gdy chciałam się położyć na godzinę. Gdy dojechałam dziś pod blok zapaliła mi się kontrolka przepalonej żarówki i jak na zawołanie przede mną stało się jakby... ciemniej. Jeśli dobrze dedukuję - spaliły mi się żarówki mijania. W sensie coś tam się świeci, co zapala się automatycznie po odpaleniu auta - więc w ciągu dnia jechać mogę, ale nocą - to awykonalne, bo jest po prostu za ciemno. Zatem jutro zamiast pojechać do mamy na obiad, muszę wpaść po żarówki do sklepu, a potem do mechanika. O ile znajdzie dla mnie czas, aby się temu przyjrzeć. Tak, tak, mam dwie lewe ręce do wymiany takich rzeczy. W poprzednim samochodzie zawsze zajmował się tym ktoś inny... W sensie - nie musiałam jechać docelowo do warsztatu, bo ktoś się ładnie nauczył podczas podglądania własnego ojca, gdy ten wymieniał takie rzeczy w samochodzie. Teraz takiej możliwości - nie posiadam. Zatem czeka mnie kombinowanie. M...